Polska giełda i złoty pod presją podaży. Korekta czy najlepsze już za nami?
Od szczytu z 28 grudnia kontrakty na WIG20 spadły już o 8%, co jest największą korektą od okresu
między sierpniem a październikiem 2023 r. Z punktu widzenia wykresu potencjalne wsparcia dla FW20
mogą wypadać w rejonie 2200 pkt, a następnie przy 2160 oraz 2130 pkt. Również nie bez znaczenia
może być linia trendu, która jest poprowadzona od dołka z października 2022 r. przez dołek z
października 2023 r. Tu z kolei poziom 2100 pkt mógłby być kluczowy. Tymczasem lokalne opory mogą
wypadać w rejonie 2300 pkt. oraz przy 2270 pkt. Wydaje się, że jeśli rynek miałby zacząć zawracać, to
musiałby pokonać te poziomy. Jednak do czasu, gdy to się nie wydarzy, to presja podaży może być nadal
widoczna.
Co ciekawe spadek na warszawskim parkiecie ma miejsce wraz z obniżaniem się rentowności obligacji.
Rentowność 10-letnich papierów spadła w stronę 5% z 5,30% na początku roku. Zatem spadającym
rentownością, które w teorii wspierają rynek akcji, towarzyszy spadek właśnie cen akcji. To może
pokazywać, że inwestorzy na razie nie widzą zbyt dużego potencjału na tym rynku i wolą mieć pewne
płatności z rynku obligacji.
Tymczasem spadek rentowności obligacji może w pewnym stopniu tłumaczyć relatywną słabość złotego,
która także pojawiła się wraz ze spadkiem cen akcji. Kurs euro wzrósł do najwyższego poziomu od 20
listopada, czyli 4,38 PLN. Co więcej, dziś o poranku wydaje się, że dynamika wyprzedaży polskiej waluty
dopiero zaczyna przyspieszać. Z punktu widzenia wykresu kursu EUR/PLN potencjalny opór może
wypadać przy 4,41 PLN.
Daniel Kostecki
CMC Markets Polska