Komentarz tygodniowy dla pary EUR/USD na 18.04-23.04
W ostatnim tygodniu mogliśmy obserwować umocnienie wspólnej waluty względem dolara. Wzrost na rynku eurodolara nie był spektakularny, gdyż popyt dotarł jedynie w okolice poziomu 1,20. Warto jednak odnotować fakt, że wsparcie na w okolicach poziomu 1,1950 zostało wybronione, co wskazuje na możliwy dalszy ruch w górę. Na koniec tygodnia za jedno euro płacono 1,1986 dolara.
W zeszłym tygodniu poznaliśmy kolejne dobre dane z USA, które wpisują się w scenariusz silnej gospodarki, względem zawirowań związanych z pandemią. Przypomnijmy, że bazowa sprzedaż detaliczna wzrosła do 8,4%, zaś sprzedaż detaliczna do 9,8%, przy równoczesnym spadku ilości przyszłych bezrobotnych. Co ciekawe na rynku długu nie obserwowaliśmy dalszych wzrostów. Z pośród wielu odczytów z USA nie sposób pominąć odczytu bazowej inflacji konsumenckiej, która również wzrosła do poziomu 0,3%.
Przed nami tydzień z bankiem centralnym w tle. W czwartek swoje posiedzenie zakończy EBC, który przedstawi nowe parametry polityki pieniężnej. Następnie odbędzie się konferencja prasowa Ch. Legarde. Inwestorzy będą wyszukiwać między wierszami, przyszłych działań ze strony EBC.
W przyszłym tygodniu dane dotyczące inflacji CPI w Niemczech.
(Inwestorzy związani z brytyjskim funtem z pewnością nie będą narzekać na nudę. Wtorek, środą i piątek, będą naszpikowane odczytami dużego kalibru z Wysp Brytyjskich).
W czwartek poznamy dane z rynku nieruchomości, na rynku wtórnym w USA. Podczas piątkowej sesji, zostaną przedstawione europejskie odczyty PMI dla przemysłu i usług. Po południu poznamy dane z rynku nieruchomości, tym razem na rynku pierwotnym oraz wskaźniki PMI.
Sytuacja na rynku eurodolara nie uległa zmianie. Ostatnie wyjście w górę powyżej poziomu 1,1830 oraz utrzymanie się popytu powyżej wsparcia na 1,1950, wspiera koncepcję z dalszymi wzrostami. Aktualnie para walutowa jest ograniczona strefą oporów 1,1996-1,2012, która w chwili obecnej stanowi barierę dla popytu. Jednak jej złamanie może prowadzić do wzrostów w stronę ostatnich szczytów. Mam tutaj na myśli poziomy 1,2113, 1,2243 oraz szczyt z 6 stycznia na poziomie 1,2350,
W wersji alternatywnej popytowi nie uda się sforsować oporu w okolicach poziomu 1,20. Natomiast trwały spadek poniżej 1,1950, może być sygnałem, że kierujemy się w stronę 1,1830. Warto także zwrócić uwagę na wskaźniki, które dopuszczają rozwinięcie korekty z aktualnych poziomów cenowych. Następnie do głosu powinna dojść strona popytowa.
Zapraszam do dyskusji