Komentarz tygodniowy dla pary EUR/USD na 08.03-12.03
Ostatni tydzień przyniósł spadki na głównej parze walutowej, które były konsekwencją wzrostu oprocentowania na rynku długu oraz wystąpieniem prezesa FED. Jak się okazuje obligacje 10-letnie USA przebiły poziom 1,50, co nie specjalnie wzruszyło J. Powella. W jego ocenie, polityka pieniężna pozostanie bez zmian, akomodacyjna do momentu głębokiego ożywienia. (Szerzej o wystąpieniu J. Powella pisałem na fx-zone live).
Ostatecznie zakończenie tygodnia wypadło na poziomie 1,1918, czyli tuż poniżej dołków z przełomu listopada i grudnia 2020 roku na poziomach 1,1924-26. (Ostatni tydzień był zarazem, najgorszym, spadkowym tygodniem od października 2020 roku).
W ostatni piątek poznaliśmy także niezłe dane z rynku pracy w USA. Okazuje się, że gospodarka USA radzi sobie całkiem nieźle w obliczu pandemii. Stopa bezrobocia spadła do poziomu 6,2%. Natomiast zmiana zatrudnienia w sektorach pozarolniczych oraz zatrudnienie w sektorach prywatnych z wyłączeniem rolnictwa, były ponad dwukrotnie lepsze od konsensusu rynkowego. (Kolejno 379K oraz 465K).
Wzrost na rynku długu to nie tylko problem w USA. Oprocentowanie obligacji europejskich również idą w górę, z czym będzie musiał zmierzyć się EBC. Już teraz słychać głosy decydentów, że „niedawny wzrost obligacji jest nieuzasadniony i EBC musi reagować przeciwko niemu”. Inwestorzy będą mieć okazję do zweryfikowania działań EBC, gdyż już w najbliższy czwartek odbędzie się posiedzenie banku centralnego. Następnie odbędzie się konferencja prasowa Ch. Legarde, która przedstawi projekcje makroekonomiczne oraz będzie odpowiadać na pytania dziennikarzy. (Czwartkowe posiedzenie EBC jest najważniejszym punktem tygodnia, mając na strefę euro. Warto będzie także sprawdzić odczyt PKB oraz produkcję przemysłową).
Po drugiej stronie oceanu, inwestorzy będą bacznie przyglądać się, informacjom związanym z pakietem pomocowym prezydenta Bidena. Po wcześniejszym zatwierdzeniu przez Senat, przyszedł czas na głosowanie w Izbie Reprezentantów, które zaplanowane jest na wtorek. (Do gospodarki amerykańskiej może trafić nawet 1,9 bln dolarów! Jest to wartość, jaka nigdy wcześniej nie miała miejsca a stanowi prawie 10% amerykańskiego PKB).
Spoglądając na kalendarz makro, nie sposób pominąć bazowego wskaźnika CPI w USA, który poznamy w środę. Z kolei w piątek zostanie przedstawiony odczyt inflacji PPI. Wzrost inflacji może być zgodny z działaniem FED, który przewiduje, że ceny wzrosną ale może to dać niepożądany efekt presji cenowej. Czy w tym wypadku FED pozostanie cierpliwy, jak słyszymy to w wypowiedziach J. Powella?
Na rynku eurodolara doszło do przetestowania wsparcia na poziomie 1,1900-26. Minimum tygodniowe wypadło na poziomie 1,1894, tuż powyżej dołków z 25 i 26 listopada na poziomach 1,1882-84. Strona popytowa wykorzystała wyprzedanie i doprowadziła do małego odbicia. Co ciekawe wraz z osłabieniem dolara, obserwowaliśmy silne wzrosty na indeksach w USA, które były momentami na 2% minusach. Czy inwestorzy próbowali łapać dołki?
Szybka reakcja strony popytowej może sugerować, że zobaczymy jakąś próbę odbicia. Trzeba jednak pamiętać, że oprócz techniki, mamy także fundamenty a w tym tygodniu, rozgrywającym jest EBC. Jeżeli popyt doprowadzi do wybicia powyżej 1,1924-26, to możemy skierować się w stronę 1,1952-67 (szczyt z końca listopada, który zbiega się z dołkami 4/5 lutego oraz minimum z ostatniego czwartku). W przypadku dalszych wzrostów popyt będzie musiał zmierzyć się psychologicznym poziomem 1,2000-12. Dalszym oporem pozostaje 1,2030. (Szczyt z 1 grudnia, kiedy to wybiliśmy się z szerokiego trendu bocznego.
W przypadku nieudanej próby strony popytowej podaż może przejąć inicjatywę. Pierwsze wsparcia możemy szukać na poziomach 1,1894 oraz 1,1882-84. Następnie 1,1837, co stanowi minimum z 24 listopada 2020 roku.
W moim subiektywnym odczuciu, możemy pokusić się o korektę wzrostową, od której będziemy mogli ocenić na ile silny jest popyt. Natomiast wzrosty na rynku długu, czy też dobre dane z USA będą umacniać dolara.
